Dziś – 28 listopada – pożegnaliśmy p. Danusię. Jedną z najbardziej pogodnych Seniorek naszego „Domu Symeona i Anny”. Zawsze powtarzała, że do naszego Domu trafi z zamkniętymi oczami. To Jej zawdzięczamy, wypromowaną w ostatnim czasie, drugą nazwę „Domu Symeona i Anny”.
Pani Danusia do naszego domu „trafiła” prawie dwa lata temu. Od samego początku, o czym często sama mówiła, czuła się w nim jak „u siebie”. Elokwentna, zawsze chętnie wypowiadała się do kamer i radia – szczególnie wtedy, gdy Dom był w bardzo trudnej sytuacji finansowej i nie było wiadomo, czy będzie mógł dalej istnieć. Dla pani Danusi byłaby to sytuacja „nie do przeżycia”. Często dziękowała. Za każdy drobny gest życzliwości i pomocy. Wzruszała nas przy różnych okazjach – tych odświętnych i tych codziennych, gdy niespodziewanie podchodziła mówiąc:
Wiesz co? Ten Dom jest lepszy niż lekarstwa – on mi dużo bardziej pomaga.
Często to powtarzała. Później zaczęli powtarzać również pozostali Seniorzy. I tak się utrwaliło, że „Dom Symeona i Anny” to dom jak lekarstwo – #DomLekarstwo.
Śmierć Pani Danusi bardzo dotknęła nas wszystkich. Mimo tego, że dobrze wiemy, że odeszła do jeszcze lepszego DOMU bardzo nam będzie jej brakowało.
Prosimy o modlitwę za wszystkie nasze Panie i Panów. To nie jest łatwy czas…
s. Monika Duda
P.S. Panią Danusię tylko raz widziałam jak się „sprzecza” … w dodatku ze swoją przyjaciółką. Powód był jednak ważny! Każda z nich bowiem twierdziła, że miała najlepszego męża! Biorąc pod uwagę naszą słowiańską mentalność – AŻ MIŁO BYŁO POPATRZEĆ!